aaa4 |
Wysłany: Wto 15:51, 20 Cze 2017 Temat postu: bol |
|
-Prosze na siebie uwazac - powiedziala siostra Kate z powaga, zartobliwy ton gdzies zniknal. Uscisnela Maggie jedna reka, zeby nie uderzyc jej workiem.
-Nawzajem, siostro.
Maggie odprowadzala ja wzrokiem. Siostra Kate okazala swoje dokumenty i szla dalej rampa do kolejnej kontroli. Zerknela przez ramie i pomachala do Maggie, ktora odpowiedziala jej tym samym. Po chwili wyjela z worka czapke z daszkiem i wlozyla ja na glowe. Maggie usmiechnela sie - w niebieskich dzinsach, Tshircie, tenisowkach i czapce bejsbolowce siostra Kate przypominala swoich uczniow. I nagle uderzylo Maggie, ze z tylu siostra Kate faktycznie wygladala jak nastoletni chlopak.
Nie od razu to do niej dotarlo. Z poczatku naplywaly jakies fragmenty, ktore same w sobie nic nie znaczyly, za to razem... Siostra Kate wszedzie podrozowala ze sztyletami. Maggie pamietala, jak mowila jej, ze miala prezentacje w Saint Louis w ten sam weekend, kiedy ojciec Kincaid zostal zamordowany w Columbii. Pamietala mape Pakuli z kolorowymi pinezkami. Columbia lezy niedaleko Saint Louis. A czy tak trudno bylo zasztyletowac wielebnego O'Sullivana w Omaha, w meskiej toalecie na lotnisku? A potem spokojnie wejsc do damskiej toalety obok, umyc sie, przebrac, schowac sztylet do bagazu i oddac do odprawy?
Nie, to brzmialo zbyt prosto.
Maggie ciezko oparla sie o sciane, ledwie trzymala sie na nogach. W glowie jej huczalo. Kto bylby lepszym adwokatem molestowanych chlopcow niz kobieta, do tego zakonnica, ktora byla obok i wiedziala o wszystkich naduzyciach? Moze nawet przylapala wielebnego O'Sullivana z jednym z uczniow.
Maggie pamietala tez opowiesc siostry Kate o jej dziecinstwie i krzywdzie, ktorej wowczas doznala. Tamten mezczyzna byl kims, komu ufali jej rodzice, tylko tyle o nim powiedziala. Czy mogl to byc ksiadz?
Maggie przypomniala sobie Tshirt. Siostra Kate pochodzila z Pensacoli na Florydzie. Czyzby byla ta jedenastoletnia dziewczynka, ktora zgwalcil ojciec Rudy? Czy dlatego nie znalazl sie na liscie? Teraz to mialo sens. Siostra Kate zrobila to dla siebie. Dla wlasnego spokoju. Dlatego nie musial byc na liscie.
Ale co w takim razie z Jamesem Campionem? Pakula mial nadzieje, ze oskarzy go o zabicie wszystkich ksiezy. Maggie nigdy nie byla przekonana, ze James Campion to Pozeracz Grzechow. Uwazala raczej, ze bral udzial w internetowej grze, az wreszcie zniecierpliwil sie, bo Pozeracz Grzechow wciaz pozostawial przy zyciu jego ksiedza. Gwen powiedziala jej, ze Campion wykrzykiwal cos o jakiejs grze i zlamaniu regul.
Maggie przeczesala wlosy palcami. Byla zmeczona. Niewiele spala w ciagu ostatnich nocy, dlatego tak trudno jej sie teraz myslalo, mimo to wreszcie dochodzila do sedna sprawy. Rozwiazanie wydalo sie, oczywiste. Podczas wspolnej kolacji siostra Kate strzepywala z bluzki siersc psa swojej wspollokatorki. Na koszulce polo wielebnego O'Sullivana znaleziono psia siersc, prawdopodobnie przeniesiona z ubrania mordercy. Tak sie zlozylo, ze druga wspollokatorka byla komputerowym maniakiem, z pewnoscia nauczyla wiec siostre Kate tworzyc programy i skomplikowane gry internetowe, a takze odpowiednie zabezpieczenia. Dlatego siostra wiedziala, co zrobic, by policja z Omaha czy FBI nie namierzyly komputera, z ktorego Pozeracz Grzechow wysylal maile.
To wszystko brzmialo zbyt fantastycznie. Ale rownoczesnie ukladalo sie w spojna, logiczna calosc.
Z glosnika poplynelo ostatnie wezwanie dla pasazerow lotu United Airlines numer 1690 do Chicago. Wowczas Maggie cos sobie uswiadomila. Lotem United numer 1690 do Chicago lecial ojciec Michael Keller.
O moj Boze!
Czy to o nim myslala siostra Kate, mowiac o ostatnim zadaniu? W Chicago Keller mial czekac dwie godziny na polaczenie z Wenezuela. Prezentacja siostry Kate odbywala sie w Chicago, wiec tam wlasnie odbierze swoj bagaz, w tym rowniez sztylety. Maggie zerknela na zegarek, poszukala wzrokiem najblizszej tablicy odlotow i podeszla do manicure ursynów
niej szybkim krokiem. Zostalo pietnascie minut. Miala przy sobie odznake i bron oraz telefon komorkowy. Mogla zatrzymac samolot. Powstalby straszny balagan, ale nie bylo to niemozliwe.
Nagle przystanela. Probowala uspokoic roztrzesione nerwy. Przypomniala sobie miniony wieczor. Tak bardzo chciala nacisnac spust. Przypomniala sobie Kellera, ktory uciekl od niej wzrokiem, kiedy zauwazyla, ze mowil o Arturze w czasie przeszlym. Jesli instynkt jej nie mylil, Keller nie przestal zabijac malych chlopcow, i nie przestanie tylko dlatego, ze troche mu pogrozila. W glebi duszy Maggie czula takze, ze Keller nie zamierzal wracac do Ameryki Poludniowej.
Kiedy siostra Kate wspomniala o swoim ostatnim zadaniu, Maggie byla pewna, ze chodzi o prezentacje. Teraz dopiero vacu warszawa
zrozumiala, ze zakonnica miala na mysli swoj ostatni cel. Stwierdzila, ze bedzie ostatni. Nie, przysiegla nawet na honor dziadka.
Maggie ponownie spojrzala na zegarek. Dziesiec minut. Nadal mogla jeszcze zatrzymac samolot. Stala oparta |
|